Polonistyczne rozgrywki

#3. Chaos kontrolowany, czyli stacje zadaniowe na języku polskim

#3. Chaos kontrolowany, czyli stacje zadaniowe na języku polskim

„Powiedz mi – a zapomnę. Pokaż – a zapamiętam. Pozwól mi zrobić – a zrozumiem.”Konfucjusz

Gdyby ten cytat przetłumaczyć na język szkolnej rzeczywistości, brzmiałby on mniej więcej tak: najlepsze lekcje to te, które angażują uczniów do działania. Moi uczniowie nie zawsze siedzą grzecznie w ławkach, tylko krążą między stacjami zadaniowymi, jakby grali w jakąś skomplikowaną planszówkę. I wiecie co? Czasem nawet nie zauważają, że się uczą.

Zadaniowy miszmasz

Gdy zapowiadam, że dziś pracujemy w stacjach, widzę iskrę ekscytacji, ale i cień paniki. „A jak nie zdążymy?”, „Czy to na ocenę?” – pytania sypią się jak konfetti na studniówce. A potem zaczyna się ruch. W jednej grupie ktoś z wypiekami na twarzy analizuje fragment „Dziadów”, w drugiej trwa ożywiona dyskusja o metaforach w „Panu Tadeuszu”. W trzeciej ktoś rysuje mem na podstawie „Zemsty” i wygląda na to, że Papkin właśnie stał się bohaterem XXI wieku.

Błąd to przyjaciel

Zawsze trafia się stacja, gdzie coś idzie nie tak. Ktoś źle zrozumie polecenie, ktoś zapędzi się w interpretacyjną pułapkę. I właśnie o to chodzi! Najlepsze lekcje to te, na których można się pomylić, wyciągnąć wnioski i spróbować jeszcze raz. Czasem myślę, że każda stacja powinna mieć neonowy napis: „Tu wolno się mylić!”.

Nauczyciel na widowni

Przy stacjach jestem bardziej obserwatorem niż reżyserem. Oczywiście, czasem coś podpowiem, nakieruję, zadam pytanie, które ma sprowokować do myślenia, ale to uczniowie odgrywają tu główne role. Czasem patrzę na nich i myślę: „Oni naprawdę umieją mówić o literaturze!”. I nie dlatego, że nauczyli się czegoś na pamięć, tylko dlatego, że zaczęli myśleć.

Pomysły na stacje zadaniowe

Każda stacja to inna perspektywa spojrzenia na tekst literacki – raz uczniowie rozpoznają cytaty, innym razem rozwiązują zagadki lub łączą literaturę z obrazem. Klucz tkwi w różnorodności i elementach zaskoczenia, które sprawiają, że uczniowie angażują się w zadania z autentyczną ciekawością. Oto kilka sprawdzonych pomysłów na stacje, które ożywią lekcję języka polskiego.

1. Wykreślanka – uczniowie wyszukują słowa kluczowe związane z lekturą, imiona lub nazwiska bohaterów. Następnie starają się je powiązać z treścią lektury. W wykreślance można ukryć także np. nazwy środków artystycznych, które występują w utworze, a w dalszej kolejności polecić uczniom znalezienie przykładów tych środków w konkretnym dziele literackim.

 

2. Cytaty/opisy bohaterów – dopasowywanie cytatów (często sparafrazowanych) do postaci lub dopasowywanie opisów do bohaterów.

 

3. Informacje o autorze w nietypowej formie – ciekawostki o twórcy do odczytania ze spirali bądź uzupełnienie notatki podanymi słowami.

 

4. Ikonki a treść lektury – zestaw ikon, które uczniowie muszą przyporządkować do wydarzeń, bohaterów lub motywów literackich albo powiązać je z treścią lektury.

 

5. Zdania prawda/fałsz – uczniowie muszą ocenić, które informacje są zgodne z treścią utworu (dodatkowo mogą poprawić błędne zdania).

 

6. Tekst ikoniczny – powiązanie obrazu, plakatu, zdjęcia lub ilustracji z treścią lektury i uzasadnienie wyboru.

 

7. Dłuższa wypowiedź pisemna – kreatywne zadanie pisemne, np. list bohatera do innej postaci, fragment pamiętnika lub alternatywne zakończenie.

 

Wielki finał czy niedokończona historia?

Nie każda lekcja kończy się wielkim podsumowaniem. Czasem zostawiam uczniów z pytaniem bez odpowiedzi, które sprawia, że będą o czymś myśleć jeszcze po dzwonku. Czasem to oni zostawiają mnie z pytaniem, którego się nie spodziewałam.

Stacje zadaniowe to dla mnie nie metoda pracy, ale pewien sposób na rozbrajanie szkolnej rutyny. Może nie każdy uczeń zostanie miłośnikiem literatury, ale jeśli choć przez chwilę poczuje, że język polski to coś więcej niż podręcznik – to już jest sukces.

… A teraz wybaczcie, muszę wymyślić kolejną stację…